Lubię książki
"Pamiętnik grzecznego psa”
Bardzo podobała mi się książka „Pamiętnik grzecznego psa”, którą wypożyczyłam ze szkolnej biblioteki. Książka opowiada o psie, który pewnego dnia zostaje adoptowany przez niezwykłą rodzinkę. Winter opowiada o swoich przygodach w nowym domu. Ma on bardzo duże poczucie humoru. Płata domownikom niezliczone figle, które nie zawsze są dla nich śmieszne.
Rozbawiło mnie to, gdy w czasie tresury Winterowi najbardziej zależało na ciasteczkach, które dostawał od trenera. Bardzo polecam przeczytanie tej książki, ponieważ dzięki niej możemy zrozumieć życie psów.
Kasia Płonka, klasa III b SP
Książka opowiada o psie rasy malamut, który trafia do rodziny z dwojgiem dzieci. To Aleksander i Julia, a ich rodzice Henryk i Hanka. Aleksander nadał psu imię Winter. Wszyscy próbują nauczyć go posłuszeństwa i chodzenia na smyczy. Jest to dla Wintera trudne, bo był przyzwyczajony do ogrodu i biegania, więc choć uważa się za grzecznego psa, ciągle sprawia kłopoty rodzinie.
Patryk Handzlik, klasa III a SP
„Pamiętnik grzecznego psa” wypożyczyłam pierwsza tuż po tym, jak książka pojawiła się w szkolnej bibliotece i nie żałuję wyboru. Książka jest napisana w sposób żartobliwy, a psi bohater przypomina mojego psa – Zinę. Gdyby oba psiaki się poznały, na pewno by się polubiły.
Książka jest oparta na faktach i opowiada o przygodach niesfornego psa rasy malamut.
Opowieść ta bardzo mi się podobała, rozbawiły mnie przygody Wintera. Gdy znajdę czas, to wypożyczę ją i przeczytam jeszcze raz. Polecam ją każdemu.
Martyna Smolarek klasa I b Gimnazjum
"Sposób na Arcybiadesa"
Ostatnio przeczytałam książkę pt. „Sposób na Alcybiadesa” i chciałabym ją Wam polecić. Opowiada o przygodach czterech chłopców chodzących do ósmej klasy, którzy „podpadli gogom”. Straszeni przez uczniów starszych klas „przejechaniem się po nich” nabyli nielegalną drogą sposób na Alcybiadesa – Tymoteusza Misiaka, nieporadnego, w wiecznie niewyprasowanych spodniach nauczyciela historii. Właśnie na niego, ponieważ ten sposób był najtańszy, a oni nie mieli zbyt dużo pieniędzy. Uczeń starszej klasy, tak zwany Szekspir, wyjaśnił im, w jaki sposób działa ta operacja. Prowadzili swe działania chyba aż nazbyt gorliwie, bo historyk niepodejrzewający niczego poprosił ich, aby byli przewodnikami wycieczki, która przyjechała na Żoliborz, by poznać historię miasta. Uczniowie klasy ósmej byli pełni obaw przed wycieczką, więc postanowili się jakoś przed nią wymigać, ale Alcybiades nie chciał o tym słyszeć. I… sami przeczytajcie, co było dalej.
To bardzo ciekawa książka, która w pewnych momentach nieoczekiwanie zaskakuje czytelnika. Na pewno jest godna polecenia. W końcu wszyscy uczniowie szukają dobrych sposobów na swoich nauczycieli.
Julia Mazur, klasa VI a SP